• Home
  • »
  • Filmy
  • »
  • Nie broń się gdy ktoś wali Ci w szybę i klnie…
Nie broń się gdy ktoś wali Ci w szybę i klnie…
Loading advertisement...
Skip Ad
Next Video
Miłość jest ślepa
Anuluj
0 Fajny
0 Słaby Zagłosuj, że film jest słaby
Zobacz później
Zgłoś
Wyłącz światło
More
Please login to report!
Nie broń się gdy ktoś wali Ci w szybę i klnie…
wyświetleń 13 wyświetleń
10/09/2022
like 0 like
dislike 0 dislike
Udostępnij
443 filmów
Dn. 8 września 2021 roku jechałem samochodem marki Toyota Avensis Kombi na wycieczkę połączoną z grzybobraniem. Przejeżdżając przez teren pewnej wsi (nie mogę podawać szczegółowych danych ze względu na RODO), zauważyłem przed sobą 2 mężczyzn rozmawiających ze sobą na tej drodze publicznej. Jeden z nich (starszy) kierował srebrnym pojazdem, a drugi stał obok niego z wózkiem z dzieckiem.

Nie znałem ich, nie chciałem mieć z nimi żadnego kontaktu.

Nie mogłem bezpiecznie przejechać obok nich, więc wjechałem do prowizorycznej zatoczki, znajdującej się kilka metrów przed nimi, by umożliwić przejazd kierowcy srebrnego samochodu, który poruszał się w kierunku przeciwnym. Po wjechaniu do zatoczki, zatrzymaniu się i kiedy oczekiwałem na przejazd drugiego pojazdu, kierowca ten dał mi znak, że chce mi coś powiedzieć (gestem – miał otwartą szybę). Uchyliłem szybę, myśląc, że ma dobre zamiary i chce mnie przed czymś przestrzec (np. że są roboty drogowe czy że drzewo spadło gdzieś tam dalej na drodze).

Wtedy się zaczęło…

Zaczął mi ubliżać, krytykować mój styl jazdy, że przekraczam prędkość. Nie miał jednak uprawnień policjanta ani żadnego innego funkcjonariusza, by móc oceniać mój styl jazdy. Kilkukrotnie poprosiłem go, by dał mi porzejechać. Nie stosował się do moich próśb. W końcu spanikowany krzyknąłem do niego i odezwałem się niegrzecznie, ale nie niecenzuralnie, żądając jeszcze raz, by umożliwił mi przejazd drogą publiczną, na której znajdowaliśmy się. Z tego co wiem, ten kierowca złamał art. 90 kodeksu wykroczeń, ale nie wiem, czy został ukarany za to (zgłaszałem to na policję po fakcie).

Ten drugi mężczyzna, który stał obok z dzieckiem, zabezpieczył wózek, zrobił się czerwony z wściekłości i ruszył w moim kierunku. Gdy był blisko szyby przedniej lewej (tej przy siedzeniu kierowcy) od razu zaczął w nią walić. Do tego był wulgarny. Mówił coś w stylu „Ty kur.., jak się odzywasz do starszych?? Pożałujesz!”.

Obaj mężczyźni w zeznaniach mówią, że on tylko „grzecznie” chciał ze mną porozmawiać i „delikatnie” zwrócić mi uwagę…

Gdy się zbliżał, podniosłem nieco szybę, bo wyczuwałem agresję z jego strony. Zostawiłem jednak niewielką szczelinę, by móc mu powiedzieć, ze mam gaz pieprzowy i go użyję, jeśli nie odejdzie.

On nie reagował i nadal walił w tę szybę. W schowku między siedzeniem pasażera i kierowcy miałem gaz marki NATO, za który chwyciłem i, wykorzystując moment, gdy on zamachiwał ręką, opuściłem szybę i psiknąłem mu tym środkiem w okolice twarzy. Butelka miała pojemność 50 ml, trzymałem przycisk rozpylajacy przez ok. 2 sekund. Wszystko się działo bardzo szybko, ale ja musiałem tak zareagować, bo bałem się, że on dostanie sie do środka, wyciągnie mnie z auta, pobije czy wręcz zamorduje.

Na tym zdjęciu widać jego odciski dłoni i palców na szybie. Również przy górnej krawędzi szyby, co świadczy o tym, że on faktycznie próbował się dostać do środka, by zrobić mi krzywdę.

Po spryskaniu go gazem, on wrócił przed samochód. Zaczął chyba wycierać twarz, zrobił się jeszcze bardziej wściekły i kilka razy skopał mi przód pojazdu. Widać wgniecenie na tablicy rejestracyjnej. Przy badaniu technicznym stwierdzono też pęknięcia i złamania za nią. Straty wyceniono na ponad 3000 zł. On otrzymał za to wyrok (warunkowe umorzenie + zapłacenie odszkodowania).

Po zdarzeniu wyłączyłem silnik, wziąłem telefon i zacząłem robić zdjęcia szkód. Jednocześnie kierowca srebrnego samochodu cofnął się i stanął, by zablokować mi jakikolwiek przejazd.

Mężczyźnie, którego spryskałem gazem, dałem mleko i chusteczki, by go uspokoić, bo bałem się, że mnie pobije czy zabije na tej drodze. Miał pretensje, że ze względu na to, że był z dzieckiem, nie powinienem był używać gazu… Wg niego wiatr przeniósł gaz na dziecko, choć zachowywało się normalnie (nie płakało, nie kaszlało) minutę po użyciu środka. Wg producenta gaz zaczyna działać po ok. 5 sekundach…

Oni wezwali policję (która nie przyjechała), ściągnęli tez kilka osób (rodzinę chyba), którzy przez ok 30 minut mnie osaczali i obrażali. Potem zadzwonili jeszcze raz na policję. Operator powiedział, że nie wyślą nikogo na miejsce zdarzenia i kazali udac się wszystkim stronom bezpośrednio na komisariat…

Na policji byłem w związku z tą sprawą wiele razy (by składać zeznania, dostarczać dowody itp.).

Najpierw prokurator rejonowy nie chciał mi stawiać zarzutów. Wówczas mężczyzna z dzieckiem sie odwołał do prokuratury okręgowej, która przyznała mu rację. Postawiono mi zarzuty z kk – art. 157 (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni – chodzi o mężczyznę – oraz nieumyślne naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni – chodzi o dziecko, do którego podobno również dotarł gaz pieprzowy).

Więcej na stronie: https://www.petycjeonline.com/emb/375051
10:49
Poprzedni
STOP PIRAT #66 – Niebezpieczne i codzienne sytuacje na drogach
Następny
Miłość jest ślepa
01:58

Napisz komentarz